Czy projekt funkcjonalny ma jeszcze sens?
Czy projekt funkcjonalny ma jeszcze sens?
Projekt funkcjonalny z pewnością może być pomocnym narzędziem w pracy zawodowej projektanta wnętrz, ale moim zdaniem – nie zawsze tak musi być. Jakich sytuacji to dotyczy? Przede wszystkim bezpośredniej pracy z Inwestorem. Wówczas projekt funkcjonalny wcale nie musi odgrywać najważniejszej i tak bardzo istotnej roli.
A może wolisz obejrzeć:
Spis treści:
Trudne początki
No bo wyobraźcie sobie spotkanie z Inwestorem, któremu marzy się i piękne, i funkcjonalne wnętrze, oczekuje fajerwerków, jest podekscytowany wizją nowej przestrzeni… A my, zamiast kolorowej, trójwymiarowej wizualizacji – na początek pokazujemy płaski, czarno-biały rzut 2D, który laikowi kojarzy się bardziej z rysunkiem technicznym i jakimś planem niż atrakcyjnym projektem wnętrza.
Spróbuję Was przekonać, że projekt funkcjonalny ma duże znaczenie, ale dla zawodowca, natomiast niekoniecznie od tego należy rozpoczynać współpracę z Inwestorem. No cóż, po prostu w takim przypadku to trochę relikt przeszłości… Dlaczego? Postaram się wyjaśnić, czy projekt funkcjonalny ma jeszcze sens.
Projekt funkcjonalny – z czym się go je i jak czyta?
Oczywiście, tu wyjaśnienie należy się osobom, które bardziej są entuzjastami aranżacji wnętrz niż zawodowcami. Ci ostatni doskonale wiedzą, po co i do czego służy projekt funkcjonalny oraz jakie jest jego znaczenie.
Nazywany inaczej układem funkcji lub rysunkiem funkcjonalnym, czyli po prostu dwuwymiarowy rzut z góry, z naniesionymi symbolami mebli, okien, drzwi, wyposażenia itp. Wszystko w odpowiedniej skali, zwymiarowane i rozmieszczone, dzięki czemu będziemy mogli rozeznać się w projektowanej przestrzeni.
Przygotowanie takiego rysunku na wczesnym etapie projektu pozwala nam szybko sprawdzić różne możliwe układy i sposoby rozmieszczenia najważniejszych elementów we wnętrzu, zanim przejdziemy do projektu właściwego.
Stąd, jak zaznaczyłam na początku, jest to przydatne narzędzie w pracy zawodowej.
Za to problem pojawia się, gdy na podstawie takiego ogólnego schematu chcemy ustalić z naszym Inwestorem kierunek dalszych działań projektowych.
Tak więc pokazujemy najpierw prosty, czarno-biały schemat na rzucie z góry, nawet w kilku wariantach, i dopiero później wykonujemy wizualizację.
Projekt funkcjonalny – największa wada
I to właśnie w tym momencie dochodzimy do największego problemu układu funkcjonalnego.
Jeśli w swojej pracy zawodowej przedstawiasz Inwestorowi układ funkcjonalny, a na jego podstawie macie podjąć decyzję o tym, jaką ostateczną wersję projektu wykonasz – to w ten sposób pozbawiasz Inwestora wyboru.
W końcu projekt wnętrza nie istnieje bez stylistyki. Tak, bez tych detali, indywidualnego podejścia, estetyki, obłędnie wyglądający aranżacji i wszystkiego, co tak lubimy oglądać w necie i sobie wyobrażać w naszym wnętrzu. Natomiast układ funkcjonalny mówi jedynie o przestrzennym położeniu mebli, całkowicie pomija aspekt wizualny, który przecież ma ogromny wpływ na emocjonalny odbiór tejże przestrzeni.
Fundament naszej pracy
Wierzę i wiem, że fundamentem mojej pracy jako projektanta wnętrz jest pomoc Inwestorom w stworzeniu ich wymarzonej przestrzeni do życia. A osiągam to, dzieląc się z nimi moją wiedzą i doświadczeniem.
I właśnie to doświadczenie pokazało mi, że odejście od układu funkcjonalnego na rzecz od razu pełnego projektu zdecydowanie ułatwia Inwestorom podejmowanie decyzji.
Oczywiście wymaga to ode mnie większego nakładu pracy, bo już na wstępnym etapie wykonuję od razu dwa projekty, które różnią się nie tylko układem, ale również stylistyką. Jak widać, to praktycznie podwójna praca, od razu z założeniem, że jej część nie zostanie wykorzystana.
Ale robię to, ponieważ wiem, że jest to najlepsze dla mojego Inwestora, a dzięki temu zaangażowaniu na pierwszym etapie – bardzo często jedna z wersji projektów jest akceptowana w całości, bez żadnych poprawek.
Narzędzia do pracy
Zgadza się, ten system wymaga zaangażowania i właściwego doboru narzędzi pracy, w szczególności programu do wykonywania wizualizacji, który jest pewny i szybki w działaniu.
Wcześniej pracowałam już na popularnych programach z licencją, jednak świadomie zrezygnowałam, bo praca w nich była udręką i zajmowała dwa razy więcej czasu.
Jak wiecie, oboje już od dawna pracujemy w programie Homestyler, w dodatku stworzyliśmy pierwsze w Polsce szkolenie z tego programu, skierowane do początkujących projektantów wnętrz.
Dlatego jeśli myślicie o przyspieszeniu swojej pracy, chcielibyście tworzyć projekty wnętrz, które nie wymagają poprawek i dzięki temu z łatwością możecie pokazać kilka wariantów projektu – to koniecznie sprawdźcie ten program.
Kiedy projekt funkcjonalny ma sens?
Niewątpliwie ma sens, ale głównie jako element samej dokumentacji. Czyli po zaakceptowaniu projektu wizualnego przygotowuje się dokumentację, w której znajdzie się między innymi zwymiarowany układ funkcjonalny.
Projekt funkcjonalny należy traktować jako element wspierający naszą pracę, dodatkowy, pomagający uszczegółowić pewne rozwiązania, zanim przejdziemy do dalszych prac projektowych. Na przykład pozwala też uniknąć później tak zwanych błędów krytycznych przy aranżacji wnętrz.
Kiedy natomiast projekt funkcjonalny jest tego sensu pozbawiony? Gdy stanowi główny element do podjęcia decyzji przez naszego Inwestora, co do kierunku rozwoju projektu. Dlaczego? Ponieważ układ funkcjonalny niestety pomija wpływ stylistyki na wnętrze.
A Wy, co o tym myślicie? Jak zawsze chętnie poznamy Wasze zdanie, tak więc śmiało podzielcie się swoim sposobem pracy.