Podcast

5 toksycznych doradców remontowych [Podcast T1M-22]

Podcast o wnętrzach, Twoje Pierwsze Mieszkanie, odcinek dwudziesty drugi: 5 toksycznych doradców remontowych [Podcast T1M-22]

Jeśli chcesz pobrać ten odcinek, to kliknij tu: Pobierz Odcinek!

Słuchaj tak, jak lubisz!

Z tego podcastu dowiesz się:

  • Kim są toksyczni doradcy?
  • Jaki mają wpływ na Ciebie?
  • Jak sobie radzić z każdym typem?
  • I jak samemu nie zostać toksycznym doradcą?

Inne odcinki podcastu:

 

Poniżej znajdziesz transkrypcję tego odcinka podcastu.

 


Zobacz nasz kurs urządzania wnętrz!

Zobacz więcej na stronie naszego kursu – Kurs Urządzania Wnętrz!


Potrzebujesz indywidualnej pomocy przy urządzaniu?

Zapisz się na nasz Kurs Urządzania Wnętrz🤓
Zobacz nasze Konsultacje Wnętrz Online! 
Jeśli potrzebujesz pomocy przy kuchni – Projekt Kuchni IKEA Online!
A może chcesz urządzić całe mieszkanie – ❤️Twój Świadomy Projekt! 
Zobacz naszego e-booka o kolorach we wnętrzu – Kolory Twojego Wnętrza E-Book!📔


A może chcesz, by Ci pomóc świadomie się urządzić?

Twój Świadomy Projekt
Twój Świadomy Projekt

Zobacz ofertę Twój Świadomy Projekt!


Transkrypcja odcinka: 5 toksycznych doradców remontowych [Podcast T1M-22]


 

Podcast „Twoje Pierwsze Mieszkanie”. Odcinek 22. Pięciu toksycznych doradców przy remoncie”.

Cześć, tu Filip i Róża. Jesteśmy małżeństwem projektantów mebli i wnętrz. Całą naszą wiedzą dzielimy się na blogu oraz w tym podcaście, by pomóc Ci mądrze wyremontować i stylowo urządzić Twoje pierwsze mieszkanie.

Filip: Remont remontowi nierówny. W zasadzie każdy remont jest inny, ale jedno się nie zmienia, czyli nasi doradcy przy remoncie, którzy bardzo często, chociaż chcą nam pomóc, to bywają dla nas niestety nieco toksyczni.

Nasi znajomi

Róża: Dlatego dziś opowiemy Wam pół żartem, pół serio o pięciu typach toksycznych doradców, których możecie spotkać przy urządzaniu swojego mieszkania. Pierwszym typem toksycznego doradcy, o którym dzisiaj Wam opowiemy, są Wasi znajomi – koleżanki i koledzy. Oczywiście nie ma nic w tym złego, że gdzieś tam zapytasz się koleżanki Asi, Kasi, Basi co ona myśli o Twojej aranżacji czy Twoim pomyśle. Natomiast pamiętaj, że odpowiedź, którą usłyszysz, będzie raczej jednostronna. To znaczy Twoja przyjaciółka, Twój kolega powie Ci co on chciałby mieć w Twoim wnętrzu, nie myśląc w ogóle o Tobie.

Filip: Widzicie, naszych znajomych w zasadzie moglibyśmy podzielić na dwie grupy, czyli znajomych, którzy mają remont przed sobą, albo mają go już za sobą. Poziom wiedzy osób, które jeszcze nie remontowały mieszkania, dotyczący materiałów, możliwych wykończeń jest raczej niski, więc tak jak powiedziała Róża, na pytanie: Ej kochanie, to czy tamto?” To właściwie po prostu powie co mu się wydaje, co jemu by się podobało, ale niekoniecznie Tobie. Natomiast dużo większym problemem mogą być te osoby, które już zrobiły remont. One będą zawsze patrzyły z perspektywy swoich wyborów i tak trochę podświadomie będą broniły swojego własnego zdania, mimo że to przecież w ogóle nie jest wojna, ale jednak coś w tym dziwnego jest.

Róża: Bardzo często zamiast uzyskać pomoc, możecie się tylko ze swoją psiapsiółką pokłócić.

Filip: Albo zwyczajnie stracić grunt pod nogami. Remont jest trudny. To jest normalne. Macie jakieś przekonanie, nad czymś się długo zastanawiacie, nad jakąś koncepcją, nad którą długo pracowaliście z partnerem i ktoś Wam mówi: Daj spokój. Nie rób sobie tak, tak będzie brzydko”. Czasami takie głupie zdanie na nas bardzo, bardzo działa, bardzo toksycznie działa i nagle coś, co wypracowaliśmy sobie przez kilka tygodni, właściwie się rozmywa, bo Kasi się nie będzie podobało.

Róża: Tak jak Filip powiedział – przestajemy ufać sobie. Przestajemy ufać swoim wyborom. Nagle w tej jednej chwili pod wpływem tego jednego zdania Asi, Kasi czy Basi, przestajemy myśleć o sobie, o nas. A ma być to nasze wnętrze, nasza wspólna przestrzeń.

Filip: Jest to całkiem naturalne, ponieważ liczymy się ze zdaniem w przeróżnych kwestiach, w szczególności najbliższych osób i przyjaciół. Stąd naturalne, że kiedy ich pytamy o zdanie, które dotyczy właściwie naszego mieszkania, to trochę też się tym przejmujemy – tylko właśnie, przejmujemy się tym trochę za bardzo.

Róża: Nie ma w tym nic złego, że radzisz się osoby, która przeszła już przez jakiś etap życia remontu i pytasz ją o zdanie. Natomiast pytajcie, szukajcie odpowiedzi, ale myślcie samodzielnie. Nie dajcie się przygnieść opinii innych.

Filip: Absolutnie nie ma nic złego w tym, że Wam się podoba kolor różowy, Waszym znajomym zielony czy komuś innemu coś jeszcze innego. Idziecie razem do knajpy, każdy zamawia to, na co ma ochotę. Przecież nikt się o nic nie kłóci. Tak to jest, jak ma się prawdziwych przyjaciół. Tak jak Róża powiedziała: Słuchajcie ich, ale miejcie w tym wszystkim własne zdanie.

Rodzina jak ze zdjęcia

Róża: OK, wykluczyliśmy już znajomych. Powiedzmy, że znajomych pytać o zdanie nie będziemy. To może mamusię, tatusia? Tutaj wchodzi kolejny toksyczny typ doradców remontowych, czyli rodzina.

Filip: Jest to pewien wyjątkowy, toksyczny rodzaj relacji przy remoncie, ponieważ oczywiście rodzina, rodzice, najbliżsi nie chcą nas skrzywdzić. O to, to nie – chcą dla nas jak najlepiej. Tak bardzo chcą dla nas dobrze, jakby zrobili to dla siebie. Właśnie, chcą zrobić Twoje mieszkanie po swojemu, bo tak dla Ciebie będzie dużo lepiej.

Róża: Co więcej pamiętajmy, o tym, że tak – oni chcą dla nas jak najlepiej, ale w tym jak najlepiej” bywają stronniczy. To znaczy mamusia chce jak najlepiej dla swojego synusia, a tatuś dla swojej córeczki, nie myśląc o partnerze. A to mieszkanie ma być dla Was, wspólnie.

Filip: Czyli bardzo podobnie jak w przypadku znajomych, tutaj znowu radzimy się kogoś, kto dla nas ma autorytet, kogoś, z kogo zdaniem się liczymy, bo wiadomo – ufamy naszym rodzicom. To jest też ten problem, że te osoby mają nas czasami tak duży autorytet, że właściwie ich zdanie. Nawet gdy jest inne od naszego, nie chcemy robić im przykrości, bo to rodzice. Mama tak powiedziała, to może tak zrobię.” Koniec końców jakby zatracamy się w tym. Zaciera się ta różnica między naszym gustem, a gustem rodziców, który jest pewnie sprzed 20, 30 lat.

Róża: Skoro jesteś na tyle dorosły/dorosła i kupić, remontować, urządzać samodzielnie Wasze mieszkanie, to jasne – szanuj, kochaj, dbaj i licz się ze swoimi rodzicami, ale swoje mieszkanie urządzaj po swojemu. Pozbyliśmy się już rodziny i znajomych, to może czas udać się do specjalisty. Jest to kolejny typ toksycznych doradców. Mianowicie nieprofesjonalny projektant wnętrz.

Zaufaj mi, jestem architektem

Filip: W naszym ostatnim podcaście Jak zostać projektantem wnętrz” opowiadaliśmy o kulisach tego zawodu, więc pewnie już wiecie, że są przeróżni projektanci i dekoratorzy. Są też architekci z wykształceniem, ale to wszystko nadal nie sprawia, że taka osoba na pewno nam pomoże i na pewno nie będzie dla nas toksyczna. Dlatego na projektantów też uważamy.

Róża: Projektanci to może być taki zlepek dwóch typów, czyli rodziny i znajomych. To znaczy nie tyle, że robi jeszcze pod siebie, co jeszcze dokładnie przekonuje Cię bardzo mocno, że masz zrobić jakieś rozwiązanie, które według jego bardzo wąskiej nieprofesjonalnej opinii jest dobre dla niego, bo przecież nie dla Ciebie. Czyli znowu, nie myśli o Tobie, a podpiera się i wykorzystuje autorytet, że jest projektantem wnętrz.

Filip: Niestety zawód projektanta wnętrz jest bardzo specyficznym zawodem. Jeżeli podejmiemy się współpracy z osobą, z którą między nami nie ma chemii, nie rozumiemy się, osoby z małym doświadczeniem albo właśnie do końca profesjonalną, to taki projektant może być dla nas niezwykle toksyczny. Jak Róża wspominała – nie dość, że będzie się podpierał swoim doświadczeniem, że on wie lepiej, bo już coś tam robił, to tak naprawdę będzie Wam tylko psuł Waszą koncepcję i po prostu utrudniał remont mieszkania.

Róża: Potem robią się jakieś dziwne historie i widujemy na grupach Facebookowych, że wrzucają jakieś projekty z komentarzem: A co myślicie?” – bo boją się rozmawiać z architektem, bo mu nie ufają, bo nie ma między nimi chemii, bo czują, że on ciśnie im koncepcję na siłę, zamiast po prostu z nim porozmawiać i zrobić to dla nich.

Filip: Dlatego jeżeli nie chcemy wpaść w taką toksyczną relację z projektantem, architektem wnętrz, to musimy się zaangażować. Musimy na tym etapie poszukiwania swojego projektanta być zaangażowanym, nie szukać tylko po portfolio – o czym mówiliśmy, bo to głupota, oraz nie patrzeć tylko po cenie. Chociaż ta cena jest akurat mega ważna. Oczywiście jest mnóstwo bardzo istotnych rzeczy, jeżeli szukamy naszego architekta, projektanta wnętrz. Nie bagatelizujmy tego – to ma być fajna współpraca. Nie róbmy tego z jakiejś głupiej łapanki. To jest całkiem poważna sprawa.

O Panie! Kto Panu to tak skaszanił?

Róża: Tak jak mówił Filip, poświęćmy na ten wybór odpowiednią ilość czasu. Miejmy na to miejsce w swojej przestrzeni. Nie urządzajmy castingów, rekrutacji i konkursów. To nie o to w tym chodzi. Z tego żadna dobra współpraca nie powstanie. Czwartą toksyną, o której chcemy Wam powiedzieć, są wykonawcy. Powiedzmy, że rodzinę odstawiamy na bok, zamiast słuchać znajomych – myślimy za siebie, projektantów w ogóle nie angażujemy, więc do realizacji naszych pomysłów zatrudniamy wykonawców. Podpieramy się ich doświadczeniem.

Filip: Z naszego punktu widzenia, projektantów, to trochę bywa zabawne, że z jednej strony sporo osób wyklucza współpracę z projektantem wnętrz, bo co on się będzie pytał jakiegoś projektanta”, ale w sumie jak mamy wykonawcę, to jest pytanie: A co pan o tym myśli, a jak pan robił wcześniej, a co pan robił u innych osób”. To bywa jeszcze bardziej zdradliwe, niż współpraca z projektantem wnętrz.

Róża: Nie zapominajcie, że Wasz wykonawca prowadzi biznes. To znaczy będzie on proponował rozwiązania, których realizacja jest dla niego albo wygodna, albo opłacalna.

Filip: To jest coś, o czym chyba najczęściej zapominamy. To normalne, że będziemy robili coś, co jest nam wygodniej. Tu w zasadzie jest przewaga projektanta nad wykonawcą tej kwestii koncepcyjnej, bo projektant chce zrobić jak najładniej dla Ciebie – tak, żeby Tobie to jak najbardziej odpowiadało, pasowało wizualnie. Ponieważ na projektach w zasadzie możemy wszystko. Oczywiście zwracamy też uwagę na techniczne możliwości wykonania tego. Ale wykonawca, który miałby gdzieś tam te płyteczki docinać czy coś, to powie: Gdzie pan, co pan, tego nie trzeba, tak nie trzeba” – i my się też z tym często spotykamy w czasie realizacji, że są wykonawcy, którzy stają okoniem, bo to będzie ciężko, bo to się nie da, bo to, bo tamto”. Trzeba ich trochę poprzekonywać i jakoś tak wszystko się da. Natomiast Wy, jak będziecie z tym sami, sam na sam z wykonawcą, który Wam powie: Tak się nie robi.” No cóż.

Róża: Jak sobie radzić z takimi toksycznymi wykonawcami? Po pierwsze rozmawiamy. Jeśli on Wam powie: To się nie da.” – to zapytajcie Dlaczego?” Niech zargumentuje swoje stanowisko. Nie wierzcie mu tak zero-jedynkowo. Niech opowie dlaczego, wyjaśni, pokaże. Bądźcie dociekliwi, dlaczego nie chce zrealizować Waszego pomysłu.

Filip: Jeżeli Wam odpowie, że tak się nie robi, albo on robi jakoś całe życie, to od razu za drzwi z nim. Naprawdę, mi po prostu usychają uszy jak coś takiego słyszę i nie raz to słyszę, że po prostu on robił tak całe życie. Co to znaczy? Całe życie robi coś błędnie i to jest argument za tym, żeby tak robić. O Matko!

Róża: Bardzo podobnie jak przy wyborze projektanta wnętrz, szukajmy wykonawcy, z którym zbudujemy pewną relację, któremu mu po prostu będziemy ufać, którego odpowiedzi będą jasne, szybkie i logiczne. Logika jest kluczem. Jeśli się nad czymś nie znasz, ale słyszysz odpowiedzi, które są logiczne, to masz duże prawdopodobieństwo, że osoba po drugiej stronie Cię nie okłamuje.

Filip: Tutaj też dochodzimy do kwestii zaufania. Wchodzimy w taką relację, aby dobrze czuć się z naszym wykonawcą. Ale żeby to zrobić na etapie wyboru, też musimy się zaangażować, więc znowu: nie patrzymy tylko na cenę, nie szukamy byle kogo, nie robimy jakichś dziwnych castingów, nie patrzymy kto da mniej, bo na czymś takim dobrej relacji nie zbudujemy. Natomiast nie możemy stać nad wykonawcami z kijem i mu grozić. To też nie sprawi, że on nagle będzie lepiej pracował. To naprawdę musi być współpraca. My nie zatrudniamy kogoś do odwalania jakiejś roboty, tylko współpracujemy z wykonawcą przy realizacji naszego marzenia, jakim jest piękne mieszkanie. Tak do tego trzeba podchodzić.

A czy Ty jesteś toksyczny?

Róża: Dlatego jak powiedział Filip – nie z kijem do wykonawcy, a z uśmiechem i rozmową. Po prostu rozmawiajcie. Piątą najbardziej pomijaną toksyną jesteście Wy sami.

Filip: Zanim krzykniecie: Jak to my!? Jak to ja? Przecież ja to na pewno nie.” Moi Drodzy, trochę tak. Przy remoncie nam bardzo często odbija w przeróżne sposoby. W zasadzie może wyjść na to, że to my jesteśmy takim toksycznym znajomym, który ma tego świra na punkcie remontu własnego mieszkania i na przykład zamęczą naszych znajomych, przyjaciół i w ogóle ciągle tylko o tym gada. Na pytanie: Ej, Jacek co u Ciebie?” – odpowiada: Wiesz, położyliśmy podłogę”. Ej Krysia, co tam u Ciebie słychać?” – Wiesz, malujemy, wybieramy płytki.” To nikogo nie interesuje jak o tym gadacie już od roku.

Róża: Potem kończy się to tak, że jak jesteście u mamusi, albo cioci na imieninach to, zamiast buraczków to mówicie jak to płytki docinacie. Parapetówa u znajomych, a Wy z miarką mierzycie: O Grażynka, to masz za nisko tą łazienkę, a to nie funkcjonalne jest” i tak cały czas wkładacie nosa w nie swoje sprawy. A każdy ma prawo żyć, jak chce.

Filip: Tu sobie trochę żartujemy. Natomiast takim dużo gorszym obliczem naszej własnej toksyczności, jest to takie właśnie zbyt duże zaangażowanie w remont. Ciągle powtarzamy, że zaangażowanie jest ważne, ale czasami popadamy w taką aż skrajność. Jesteśmy przesadnie dokładni. Z wykonawcą to wiecie, co do milimetra, na wszystko nie wiadomo po co patrzymy, stoimy nad nim z kijem i tak dalej. Ciągle żyjemy w tym i nie mamy takiego oddechu, żeby podejść trochę z dystansem na to, co się dzieje. Bo to jest tylko remont!

Róża: Ogólnie mówiąc, mamy totalną sraczkę remontową. Wszystko musi być na tip-top. Zwracamy uwagę na rzeczy, które są nieistotne. Nie mamy wybranych płytek, ale rozkminiamy nad kolorem poduszek i kolorem fug. Pamiętajcie – od ogółu do szczegółu.

Filip: Niestety takie podejście nas też może po prostu wykańczać psychicznie, więc nie tylko będzie problem z wykończeniem mieszkania, ale tylko sami siebie wykończymy w tym wszystkim. Moi Drodzy, jak poczujecie, że popadacie w lekkie szaleństwo z remontem mieszkania, jak zobaczycie, że znajomi do Was już nie piszą, albo Was trochę unikają, ciocia na imieniny też Was już nie zaprasza… To być może chodzi o to, że ten remont trwa trochę już za długo albo Wy trochę za bardzo nim żyjecie.

Róża: Bywa też tak, że zmęczymy nawzajem siebie. To znaczy – męczysz partnera albo partnerkę, opowiadając im w kółko wieczorem po pracy o jakichś drobnych duperelach. To po prostu buduje w Was dodatkowe napięcie. Zamiast dążyć do zakończenia remontu, on po prostu chce to skończyć, żebyś przestała mówić. Dlatego jeśli chcesz mówić o swoim remoncie, to zapraszamy Cię w każdy poniedziałek na nasz poniedziałkowy motywator. Tam chwal się i mów wszystko, co Ci ślina na język przyniesie na temat urządzania, Twoich planów, doborów poduszek. Jesteśmy tam dla Ciebie. Z nami możesz rozmawiać cały czas.

Filip: To tak oczywiście pół żartem, pół serio. Pamiętajcie, to jest tylko remont. Dajcie sobie trochę oddechu, odpocznijcie od remontu. Płytki nie gęsi, nie uciekną. Na spokojnie. Natomiast my się specjalizujemy w remontach mieszkaniowych, więc śmiało wbijajcie na nasze media społecznościowe. Zawsze chętnie z Wami o tym pogadamy.

Podsumowanie

Filip: To była nasza Toksyczna top piątka przy remoncie. A co Was truje przy wykańczaniu mieszkania? Trafili Wam się tacy doradcy, a może zupełnie inni? Może jakieś porady były naprawdę warte usłyszenia? A może inne były tylko takie, gdzie można wybuchnąć śmiechem? Dajcie nam znać w komentarzu, jakie są Wasze doświadczenia.

Róża: Natomiast jeśli chcecie pogadać o remoncie, doradzić się i spiąć Waszą koncepcję w spójną całość – zapraszam Was na nasze konsultacje online. Tam przez ponad półtora godziny możemy mówić o Waszym wnętrzu do woli.

Filip: A jeśli potrzebujecie doraźnej pomocy, macie jakieś konkretne pytanie, to w każdą środę na naszym Facebooku oraz Instagramie bezpłatnie odpowiadamy na Wasze pytania.

Róża: A wszystkich, którzy szukają nietoksycznych projektantów wnętrz, zapraszamy do naszej pracowni projektowej Tchorek Home po Twój świadomy projekt, w cenie 98 złotych za metr kwadratowy.

Filip: A dla pasjonatów wnętrz przygotowaliśmy nasz kurs projektowania wnętrz w bezpłatnym programie Homestyler. Oczywiście wszystkie linki do naszych ofert, naszego Facebooka i Instagrama zamieszczę pod tym odcinkiem podcastu. Także dzięki za dziś. Mówił dla Was Filip.

Róża: I Róża.

Filip: Trzymajcie się bez toksyn, zdrowo i szczęśliwie.

Róża: Na wiosnę zafundujcie sobie detoks.

Filip: Do usłyszenia. Cześć!

Filip Tchorek

Konkretne, techniczne i finansowe porady o wnętrzach. Dbam, by tekst był pomocny i praktyczny, bo zawsze można powiedzieć to prościej! Zawodowo projektant mebli, kardiochirurg wnętrz, czyli specjalista od kuchni, które są sercem każdego domu!

Powiązane Artykuły

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button