Dla ProjektantówFilmy

Projektancie wnętrz wyceń się!

Branża aranżacji wnętrz jest bardzo młoda, dlatego nadal boryka się z typowymi problemami każdego rozwijającego się rynku. W dzisiejszym wideo-felietonie porozmawiamy o tym, dlaczego większość projektantów wnętrz nie podaje cen, i co ważniejsze, dlaczego tracą na tym nie tylko potencjalni inwestorzy, ale przede wszystkim sami projektanci.

Zobacz film:
Projektancie wnętrz wyceń się!

Więc szukasz projektanta wnętrz, ale nie wiesz, ile to kosztuje, więc zaczynasz przeglądać różne strony projektantów w Twojej okolicy. Tu nie ma cen, tam też nie ma cen, a jedynie informacja: „Napisz do mnie, to się dowiesz.”

No, nie zachęca to do współpracy.

Wtem trafiasz wreszcie na osobę, która ma klarowny cennik, jasny opis oferowanych usług, a nawet rozpiskę ostatnich wolnych terminów. Bingo! To będzie Twój projektant wnętrz.

Branża aranżacji wnętrz jest młodziutka, jak świeży ogórek na wiosnę, dlatego ma też swoje typowe problemy. Dlatego dziś pogadamy o tym, dlaczego większość projektantów unika podawania cen jak ognia, i co jeszcze ważniejsze – dlaczego szkodzi to zarówno potencjalnym klientom, jak i samym projektantom.

Branża aranżacji wnętrz jest bardzo młoda, dlatego nadal boryka się z typowymi problemami każdego rozwijającego się rynku. W dzisiejszym wideo-felietonie porozmawiamy o tym, dlaczego większość projektantów wnętrz nie podaje cen, i co ważniejsze, dlaczego tracą na tym nie tylko potencjalni inwestorzy, ale przede wszystkim sami projektanci.

Czym jest projekt?

Zanim zaczniemy narzekać, ustalmy jedno – czym właściwie jest cena za projekt? Odpowiedź brzmi: wyceną naszego czasu. Projekt wnętrza to nie zupa pomidorowa, gdzie zawsze musi być makaron i śmietanka. Wyceniając projekt, tak naprawdę wyceniamy czas, jaki poświęcimy na jego wykonanie. Im większy zakres prac lub im większe pomieszczenie, tym dłużej pracujemy, a więc – tadam! – cena rośnie.

Zanim przejdziemy do sedna, ustalmy, czym właściwie jest cena za projekt. Ponieważ nie ma czegoś takiego jak standardowy projekt wnętrza, który musi zawierać to czy tamto, może się wydawać, że projektów wnętrz nie da się wycenić z góry. To jednak nieprawda.

Wyceniając projekt, wyceniamy tak naprawdę czas naszej pracy, a długość czasu pracy zależy od zakresu zlecenia. Im więcej elementów wchodzi w projekt lub im większy jest jego zakres, tym czas pracy, a co za tym idzie – cena, rośnie.

Dlatego, jeśli podzielimy projekt na jego składowe i określimy, ile średnio potrzebujemy na ich realizację, jesteśmy już bardzo blisko podania konkretnej ceny.

Jednak pojawia się kolejne pytanie: w jaki sposób tę cenę przedstawić?

Prezentacja ceny

Wykonując usługę projektowania wnętrza i mając świadomość, że wyceniamy nasz czas, można dojść do wniosku, że najlepszym sposobem prezentacji ceny będzie podanie stawki godzinowej. Ale wyobraźmy sobie, jak by to wyglądało:

„Projekt wnętrz: 200 zł za godzinę mojej pracy. Zobaczymy, ile wyjdzie.”

Ani to zachęcające, ani transparentne. Dlatego w naszej branży najczęściej spotykamy 3 formy prezentacji ceny.

1. Wycena za metr kwadratowy

Jeżeli określimy zakres pracy, jesteśmy w stanie w przybliżeniu wycenić swoją pracę w kontekście danego metrażu. To podejście jest bardzo transparentne i dla wielu inwestorów logiczne, bo im większy metraż, tym więcej pracy.

Dla projektantów ten sposób wyceny dobrze sprawdza się dla powierzchni od około 50 m². Poniżej tego metrażu nakład czasowy pracy jest bardzo podobny, ale cena niższa.

Warto tu zaznaczyć, że tego sposobu nie stosujemy do pojedynczych wnętrz, bo mała łazienka wcale nie oznacza małej ilości pracy.

2. Wycena za pomieszczenie

Odwrotnością wyceny za metr jest wycena za pomieszczenie. Ta opcja świetnie sprawdza się dla pojedynczych pomieszczeń, ale jest także dobrą alternatywą dla osób, które chcą urządzić tylko część swojego domu.

Dla projektantów jest to dobre rozwiązanie, ponieważ przygotowując ofertę, bierzemy pod uwagę najczęściej górne widełki czasu potrzebnego na realizację danego wnętrza. 

Dla klientów szukających pomocy w jednym wnętrzu to również korzystne rozwiązanie, ale nie idealne. Wycena jednego pomieszczenia zakłada najwięcej pracy, więc przy wycenie za każde wnętrze łączna cena zwykle będzie wyższa dla całego domu czy mieszkania. Dodatkowo czasem można wpaść w niepotrzebną dyskusję, czy salon z aneksem to jedno wnętrze, czy dwa.

3. Wycena dla powierzchni

Z tym rozwiązaniem spotkałem się tylko raz, ale uważam, że jest bardzo sprytne. W cenniku mamy określony zakres, a następnie cenę dla powierzchni, np. do 50 m², potem od 50 do 70 m² i tak dalej.

Dla świadomego projektanta jest to sensowne, ponieważ wiemy, że to nie metraż robi nam „robotę”, ale liczba pomieszczeń do aranżacji. Dlatego nakład pracy jest skokowy. Każde dodatkowe pomieszczenie to więcej pracy niż jedno, ale duże.

Niestety dla inwestora może to być niezrozumiałe, i osoba, której metraż jest blisko granicy wyceny, może poczuć się finansowo naciągnięta, jeśli przekroczy umowną granicę o metr.

Wycena indywidualna

Na deser mamy najbardziej popularne podejście: „wycena indywidualna”. Projektant zbiera informacje od klienta, szacuje czas potrzebny na realizację i wyznacza cenę. 

I o ile w projektach komercyjnych czy indywidualnych oraz takich które naprawdę wymagają uwzględniania specyfiki aranżowane budynku, wykorzystania niszowych materiałów może być to zasadne. 

To dla większości i tak zawsze indywidualnie aaranżowanych przestrzeni, gdzie realizacja potrzeb naszych inwestorów jest istotą naszej pracy, to podejście nie jest najlsze.

Ponieważ jest to felieton, a nie film edukacyjny, powiem Wam, że mam z tym sposobem najwięcej problemów. W końcu nie jestem tylko projektem, ale przede wszystkim konsumentem i kiedy widzę wycenę indywidualną z dopiskiem „Napisz do mnie, to się dowiesz”, to nawet nie zalewa mnie już krew. Po prostu idę dalej, bo nie będę tracił swojego czasu, bo ktoś nie potrafi się wycenić.

Cena nie jest najważniejszym parametrem towarów i usług, ale brak ceny, brak choćby przykładowej kwoty, budzi mój niepokój.

Jako konsument nie wiem, na jakiej podstawie będę wyceniony i czy wycena będzie bezstronna. Jako projektant wiem, że nie będzie, bo znam argumenty, że jeśli klient ma duży budżet na remont, to wiadomo, że cena za projekt musi być większa oraz znam argumenty  A jak ma niewielki budżet, to wiadomo, że cena musi być większa, bo trzeba będzie szukać mebli z sieciówki.

I jasne, są wśród nas osoby uczciwe, które wyceniają swoją pracę rzetelnie, ale niestety przez brak ceny ich wiarygodność może ucierpieć.

A jak już jesteśmy przy cierpieniu… Brak jawnej prezentacji ceny powoduje również straty Waszego czasu. Ile indywidualnych ofert musicie wysłać, ile spotkań musicie odbyć, aby przekazać informację o cenie?

Tego czasu ani Wam, ani Waszym potencjalnym inwestorom nikt nie zwróci, a to też jest czas Waszej pracy. 

Więc może czas na zmiany?

Podsumowanie

Jestem absolutnym zwolennikiem jawności cen. 

Jednocześnie zgadzam się, że precyzyjna wycena wymaga indywidualnego podejścia.

Oraz co najważniejsze uważam, że jawna cena oraz indywidualne podejście się nie wykluczają.

Jednak według mnie, wzięcie na siebie pewnego ryzyka oraz odrobiny większego nakładu pracy jest korzystne dla naszej transparentności, wiarygodności i znacznie zachęca do skorzystania z naszych usług. Co więcej, jawna cena eliminuje puste zapytania.

U nas każda wiadomość wysłana przez formularz kontaktowy ze strony oferty to zawarta umowa – i tak to powinno działać.

A co Wy myślicie o braku cen? Dajcie znać jako projektanci, ale szczególnie jako potencjalni klienci, bo w końcu to dla Was jest nasza oferta i usługa, i to Wam ma służyć i pomagać.

Filip Tchorek

Konkretne, techniczne i finansowe porady o wnętrzach. Dbam, by tekst był pomocny i praktyczny, bo zawsze można powiedzieć to prościej! Zawodowo projektant mebli, kardiochirurg wnętrz, czyli specjalista od kuchni, które są sercem każdego domu!

Powiązane Artykuły

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button