Tu każdy detal ma swoją historię. To wnętrze pełne wyrazistości. W spokojnej grze świateł i głębokich kolorów wycisza i nadaję i spokoju swoim domownikom.

Wyobraź sobie poranek. Stukot talerzy, zapach naleśników i aromatycznej kawy, które delikatnie przenikają przez ażurową przesłonę między kuchnią a salonem.
Minimalistyczne panele w firmie panela subtelnie ukrywają gwar porannej krzątaniny, stając się funkcyjną dekoracją o ponadczasowej prostocie. Dzięki nim kuchnia jest i jednocześnie jej nie ma. Dyskretnie ukrywa to, co zbędne
A pokazuje to, co piękne, bo końcu nie ma nic bardziej urokliwego niż widok ukochanej osoby, przygotowującej dla nas śniadanie.
W salonie miękka kanapa o prostej formie w otoczeniu stylowej tapety i luster odbijających światło padające z okien, tworzy przytulny i elegancki klimat.
Ruchome pufy w mgnieniu oka zmieniają się z wygodnych podnóżków do seansów filmowych w stoliki na talerze z domowym ciastem.
A nad kanapą lampa z funkcją wiatraka. Ciche i idealne rozwiązanie dla tych, którym zawsze za zimno, i tych, którym zawsze za gorąco.
Nie można też nie wspomnieć o drewnianym stole, który nie tylko zachwyca, ale i się rozkłada.
A nad nim lampa, ale nie byle jak, a z ruchomym ramieniem, który przesuwa się tak, by światło zawsze padało tam, gdzie toczy się rozmowa.
I jest jeszcze ona dostojna witryna z historią, posiadana już przez domowników. Świadek rozmów sprzed lat, idealne wkomponowana w nowoczesne wnętrze z szacunkiem i dumą, otoczona galerią pełną ważnych pamiątek w połączeniu z nowoczesnymi plakatami łączy nić czasu w jeden splot.
To wnętrze, to nie jest tylko projekt.
To scenariusz codzienności, w którym każdy element pracuje na wygodę, atmosferę i piękno wspólnych chwil. O pozostałych wnętrzach, a zwłaszcza funkcjonalnej kuchni i salonie tego warszawskiego mieszkania opowiem Wam w kolejnych postach.