
Wnętrza w (nie)modzie!
„Lubię tylko to, co znam”. To zdanie dobrze opisuje pojęcie mody we wnętrzach. Niestety błędnie, ponieważ jest różnica między tym, co jest popularne, co mają wszyscy, a tym, co jest modne. Dlatego, gdy jakieś rozwiązanie mają już wszyscy, to z pewnością nie jest już modne tylko powszechne.
Cykl mody
Z perspektywy projektanta, cykl mody we wnętrzach wygląda następująco:
- Powstanie; pojawia się nowe rozwiązanie, dekoracja, coś, co zachwyca projektantów i ludzi z branży.
- Stosowanie; nowy motyw zostaje wprowadzony do niebanalnych wnętrz przez architektów. Zaczynamy go widywać w prasie, na targach i stronach branżowych.
- Kopiowanie; rozwiązanie staje się już tak popularne, że zaczyna być stosowane przez wszystkich, wszędzie i jakkolwiek.
- Kupowanie; motyw można już kupić w marketach budowlanych w formie gotowych elementów do przyklejeni.
- Wreszcie motyw pojawia się w Polsce 😉
Modne, czy popularne?
Obecnie najbardziej „trendi” są ściany w butelkowej zieleni, na spółkę z tapetą lasu we mgle, „drewniane” łazienki, wszędobylskie cegły, zarówno te białe gipsowe, jak i czerwone cegły udające loft, dosłownie wszędzie gdzie się da.
I najgorsze z najgorszych, czyli napisy na ścianach, które nigdy nie były i nigdy nie będą modne.
Tylko nie zrozumcie mnie źle. Nikogo nie hejtuje, tylko piszę o wnętrzach z perspektywy osoby, która się nimi zawodowo zajmuje, a nie zajmuje się nimi od czasu decyzji kredytowej. Dlatego, jeśli nie interesujesz się wnętrzami i po prostu jakiś popularny dekor, czy wzór Ci odpowiada, to nie ma w tym absolutnie nic złego.
Natomiast dla tych z Was, dla których wnętrza to coś więcej, to polecam zgłębienie tematu. Ponieważ gdy dojdziemy do oryginalnych pomysłów, do pierwotnych zamiarów ich twórców, to będziesz mogła je na nowo odkryć i zrozumieć.
A gdy już przejdziesz tę długą drogę, to mam nadzieję, że zamiast powtarzać cudze pomysły, zaczniesz tworzyć własne, czego Ci z całego serca życzę! 🙂